Drugi weekend lutego minął pod znakiem fazy ćwierćfinałowej rozgrywek Korszeńskiej Ligi Halowej. Zespoły rywalizowały w systemie Play-Off, w którym potrzebowały dwóch zwycięstw, aby zakwalifikować się do kolejnego etapu zmagań. W półfinałach jako pierwszy bez konieczności rozgrywania meczów zagościł lider KLH – GoalSize. Pozostałe zespoły jednak musiały wywalczyć awans na boisku, a dwukrotnie o rozstrzygnięciu decydował trzeci mecz.
Z lepszej pozycji startowały drużyny, które uplasowały się wyżej w ligowej tabeli , gdyż zaczynały mecze od wyniku 1:0 na swoją korzyść.
Burza Glitajny – Ananasy
W sobotnie popołudnie jako pierwsi na parkiet Hali Widowiskowo – Sportowej w Korszach wybiegł drugi i przedostatni zespół KLH. Dotychczasowe wyniki pomiędzy tymi drużynami nie zwiastowały wielkich emocji. Nic bardziej mylnego. Podczas przerwy transferowej w szeregach Ananasów doszło do roszad kadrowych. Pozyskali oni dwóch zawodników… Burzy Glitajny. Do zespołu dołączyli Jakub Pieksza oraz Kamil Synowczyk co znacznie zwiększyło szansę na korzystny rezultat w starciu z wyżej notowanym rywalem.
Już pierwsze spotkanie pokazało, że awans Burzy Glitajny nie będzie wcale należał do oczywistych. Jeśli chodzi o gole to obydwie drużyny szły „łeb w łeb”. Po dwóch stronach barykady skutecznością imponowali Konrad Juraniec oraz Kamil Synowczyk, co chwila pakując piłkę do bramki rywali. Ostatecznie zwycięsko z tego pojedynku wyszła Burza
Glitajny wygrywając 7:5.
Drugie spotkanie rozegrane zostało następnego dnia. Niedzielny mecz miał być tylko formalnością i przypieczętowaniem awansu okazałym zwycięstwem Burzy Glitajny. Jednak w barwach Ananasów kolejny raz z bardzo dobrej strony pokazał się Kamil Synowczyk, dwukrotnie wpisując się na listę strzelców. Niestety dla nich na pięć minut przed końcem spotkania dał o sobie znać nowy nabytek Burzy – Jarosław Wołowik, doprowadzając do remisu. Losy meczu rozstrzygnęły rzuty karne, które lepiej egzekwowali gracze Ananasów, zapewniając sobie prawo walki o awans w trzecim, dodatkowym spotkaniu.
Ostatni, decydujący o grze w następnej rundzie KLH mecz, to popis całkiem niewidocznego w poprzednim starciu Konrada Jurańca. Piłkarze Burzy Glitajny zaaplikowali rywalom jedenaście goli, z czego aż 6 było autorstwa wspomnianego zawodnika. Goście potrafili odpowiedzieć jedynie dwoma trafieniami. Zatem po dość zaciętych rywalizacjach z zaprzyjaźnioną ekipą Ananasów, Burza Glitajny wywalczyła sobie prawo gry w półfinałach KLH.
Wybrzeże Klatki Schodowej – KJ Auto
Kolejne starcie to pojedynek pomiędzy trzecim a szóstym zespołem ligowej tabeli. Dało się wyczuć lekceważące podejście gospodarzy po zeszłotygodniowym sukcesie, gdzie w rywalizacji o Puchar Tygodnika Kętrzyńskiego nie mieli sobie równych i wygrali cały turniej. Do tego KJ Auto nie próżnowało podczas przerwy na puchary realizując hitowy transfer. Pozyskali oni bowiem Dawida Ziębę. Wraz z nim zespół wzmocnił doświadczony Andrzej Ligęza.
Mecz rozpoczął się od jednobramkowej przewagi WKS’u. W pewnym momencie faworyci wygrywali już 3:0, jednak wtedy do głosu doszła drużyna gości, aplikując rywalom kolejne trzy bramki i doprowadzając do remisu. Takim właśnie wynikiem zakończyło się spotkanie i zawodnicy przystąpili do wykonywania rzutów karnych. Gracze Wybrzeża Klatki Schodowej ani razu nie potrafili umieścić piłki w bramce strzeżonej przez Dawida Ziębę, natomiast goście uczynili do dwukrotnie. Tym samym byliśmy świadkami nie lada niespodzianki i to zespół KJ Auto był w lepszej sytuacji przed niedzielnym spotkaniem.
Na niedzielny mecz gracze WKS’u wyszli bardziej skoncentrowani, nie chcąc niczego pozostawiać losowi. Natomiast KJ Auto było zdeterminowane by sensacyjnie awansować do półfinałów KLH. Gospodarze bardzo szybko „ustawili” sobie mecz strzelając trzy bramki. W drugiej połowie nie forsowali tempa, a goście pogodzili się z porażką i oszczędzali siły na decydujące starcie.
Trzecie spotkanie pomiędzy tymi zespołami również rozpoczęło się na korzyść gospodarzy. Piłkarze WKS-u, podobnie jak w pierwszym niedzielnym meczu, postanowili szybko „ustawić” sobie grę. Ofensywne nastawienie poskutkowało wysokim prowadzeniem 6:1 do przerwy. Zawodnicy KJ Auto nie mając za wiele do stracenia ruszyli do odrabiania bramek. Szczególną uwagę przykuła skuteczność Mateusza Cylińskiego. Swego czasu lidera klasyfikacji strzelców KLH, który, pięciokrotnie zdołał umieścić piłkę w bramce przeciwnika. To jednak nie wystarczyło, by dogonić rywali i mecz zakończył się wynikiem 9:7 na korzyść Wybrzeża Klatki Schodowej.
Zadymka Fiu Fiu – Mamy Czas
Do walki o ostatnie wolne miejsce w półfinałach KLH stanęły zespoły bezpośrednio sąsiadujące ze sobą w ligowej tabeli. Lepszą pozycję startową mieli gospodarze, zaczynając każdy mecz od jednobramkowego prowadzenia. Obie ekipy postawiły na stabilizację i nie skorzystały z możliwości pozyskania nowych zawodników.
W pierwszym spotkaniu wyróżniającym się ogniwem był Kamil Padoł, zdobywca dwóch bramek dla Zadymki Fiu Fiu. Mamy Czas dość długo nie mogło znaleźć sposobu na bramkarza gospodarzy – Adama Skomoroka. Aż do 34 minuty, kiedy na listę strzelców wpisał się kapitan gości – Krzysztof Tatarczuch. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie i po całkiem niezłym meczu górą byli gospodarze.
Następnego dnia Zadymka Fiu Fiu postawiła sobie za cel załatwienia sprawy w drugim, rewanżowym spotkaniu. Zaczęli z takim samym animuszem jak dzień wcześniej szybko aplikując rywalom cztery bramki. W drugiej połowie nie pozostało im nic innego jak kontrolowanie gry. Zdołali jeszcze raz „ukąsić” i z przytupem awansować do kolejnej fazy KLH. Zawodnicy Mamy Czas nie potrafili ani razu znaleźć drogi do bramki rywala, tym samym żegnając się z Korszeńską Ligą Halową porażką 6:0.
Pary ½ Finału: (rywalizacja do dwóch zwycięstw)
GoalSize – Zadymka Fiu Fiu (17.02.2018r. godz. 16:00)
Burza Glitajny – Wybrzeże Klatki Schodowej (17.02.2018r. godz. 16:50)
Tekst:PS