Po dwutygodniowej przerwie wróciliśmy do gry o miano najlepszej drużyny KLH. Wraz z play-off’ami rozgrywki weszły w decydującą fazę. Przerwa była okazją do wzmocnień personalnych dla wszystkich drużyn. Była to ostatnia szansa dla teoretycznie słabszych zespołów, żeby dorównać mocniejszym kadrowo rywalom. Jak się okazało drużyny z TOP4 bez większych problemów ogrywały przeciwników, z wyjątkiem Tesli 248, która potrzebowała drugiego spotkania, by rozstrzygnąć kwestię awansu.
Wybrzeże Klatki Schodowej – Grejpfruty 15:5 (7:3)
W meczu pomiędzy najlepszą i najsłabszą drużyną pierwszej części KLH faworyta nie było ciężko wskazać. WKS od razu ruszył na rywala i co chwila aplikował przeciwnikom gola za golem. Już do przerwy zawodnicy Wybrzeża prowadzili 7:3 i ani na chwilę nie zaprzestali ataków na bramkę Dominika Aleksandrowicza. W drugiej odsłonie gospodarze zdołali strzelić o bramkę więcej niż w pierwszej części spotkania, tym samym zatrzymując licznik na 15 trafieniach. Wyróżniającym się ogniwem w zespole Grejpfrutów był Grzegorz Flis, który czterokrotnie ulokował piłkę w bramce Dawida Lisa. Podczas meczu urazu doznał najskuteczniejszy zawodnik WKS’u Piotr Sawicki, który prawdopodobnie wypadł z gry do końca rozgrywek. Dzięki zwycięstwu Wybrzeżanie jako pierwsi zameldowali się w kolejnej fazie halówki.
KJ Auto – Błękitni Łankiejmy 18:4 (8:2)
Los chciał, że obydwa zespoły mierzyły się po raz trzeci w tej edycji KLH. Dwukrotnie znacznie lepsi byli gracze KJ Auto strzelając rywalom łącznie 35 goli i tracąc tylko 3. W tym spotkaniu również padł grad goli, a najwięcej zdobył bramkostrzelny Michał Wołowik. Błękitni długo nie potrafili odgryźć się faworytowi, jednak pod koniec pierwszej części spotkania przypomniał o sobie Jacek Miłek, który w ciągu minuty dwukrotnie ulokował futbolówkę w bramce rywala. W drugiej odsłonie meczu obraz gry niewiele się zmienił. Zawodnicy KJ Auto praktycznie każdą swoją okazję zamieniali na bramkę, a Błękitni byli jedynie tłem dla dobrze spisujących się rywali.
Zadymka Fiu Fiu – Mamy Czas 6:3 (1:2)
W trzecim spotkaniu wyżej notowana Zadymka Fiu Fiu podejmowała Mamy Czas. Zwycięzca tej pary miał zmierzyć się w kolejnej fazie z KJ Auto. Na pierwsze trafienie czekaliśmy dosyć długo, ponieważ dopiero w 9 minucie gry wynik spotkania otworzył Konrad Juraniec. Co ciekawe wszystkie trafienia Zadymki Fiu Fiu były dziełem właśnie tego zawodnika. Do przerwy jednak to gracze Mamy Czas prowadzili 2:1 i schodzili na pauzę z nadzieją na korzystny rezultat. Drugą połowę w kiepskim stylu zaczęli zawodnicy gości, ponieważ z boiska wyleciał Damian Krupczak, który został ukarany żółtą kartką. Zadymka Fiu Fiu wykorzystała fakt gry w przewadze i szybko wyrównała stan meczu. Był to przełomowy moment, gdyż następne minuty przyniosły kolejne bramki dla gospodarzy. Mamy Czas odpowiedziało jedynie trafieniem Andrzeja ‘Taty’ Sznipa. Konrad Juraniec – Mamy Czas 6:3.
Tesla 248 – Ananasy 6:7 (2:4) oraz 6:4 (4:3)
Ostatni mecz to pojedynek pomiędzy najbardziej wyrównanymi zespołami, które zajęły kolejno 4 i 5 miejsce w tabeli. Ananasy, ku zaskoczeniu wszystkich zebranych w hali widowiskowo-sportowej, stoczyły wyrównany bój z będącymi w lepszej sytuacji zawodnikami Tesli 248. Do przerwy wszystko szło po myśli ‘owocowych’ , którzy prowadzili 4:2. Sprawy zaczęły komplikować się w 24 minucie, kiedy to Patryk Obidowski pierwszy raz został ukarany żółtą kartką. W ciągu 6 minut trzykrotnie dopuszczał się przewinienia i w konsekwencji został odesłany na trybuny. Tym samym znacznie osłabił swój zespół. Tesla 248 skrzętnie wykorzystała grę w przewadze i błyskawicznie wyszła na prowadzenie. Gdy szanse się wyrównały Ananasy postanowiły rzucić wszystko na szalę i tuż przed końcem spotkania strzeliły bramkę na wagę zwycięstwa za sprawą Kamila Kotkowskiego, który tego dnia dwoił się i troił. Wygrana ‘owocowych’ zwiastowała dodatkowe emocje, ponieważ do wyłonienia zwycięzcy potrzebny był drugi mecz.
W drugim spotkaniu obydwie drużyny szły ‘łeb w łeb’. W 13 minucie bramkarz Ananasów – Rafał Witek – fauluje przeciwnika za polem karnym i zostaje ukarany bezpośrednią czerwoną kartką. Po tym incydencie między słupki powędrował Kamil Kotkowski co znacznie osłabiło poczynania ofensywne Ananasów. Tesla 248 wzorem poprzedniego meczu szybko wykorzystuje grę w przewadze i wychodzi na prowadzenie. W drugiej części spotkania „zmotoryzowani” mieli wszystko pod kontrolą i pewnie wygrali mecz. Zawodnicy obydwu drużyn zostawili sporo sił na parkiecie i zasłużyli na słowa uznania, ale to Tesla 248 zagra w kolejnej rundzie.
Pary ½ finału: Niedziela (03.02.2019r.)
16:00 Wybrzeże Klatki Schodowej – Tesla 248
16:50 KJ Auto – Zadymka Fiu Fiu
Rewanże:
18:00 Wybrzeże Klatki Schodowej – Tesla 248
18:50 KJ Auto – Zadymka Fiu Fiu