Wydarzenia

WKS najlepszy na półmetku ligi KLH.

Ostatnia VII kolejka fazy zasadniczej Korszeńskiej Ligi Halowej decydowała o końcowym położeniu w tabeli aż siedmiu zespołów. Jedyną drużyną „pewną” swego miejsca w ostatecznym rozrachunku była ekipa Grejpfrutów, która podczas zmagań nie zdołała zdobyć choćby punktu usadawiając się na ostatnim miejscu w ligowej tabeli. Na drugim biegunie znaleźli się zawodnicy Wybrzeża Klatki Schodowej, którzy jako jedyni nie zaznali goryczy porażki i to oni na półmetku rozgrywek okazali się być najlepsi. Najwięcej emocji jednak przyniosło starcie Mamy Czas i Błękitnych Łankiejmy.

Wybrzeże Klatki Schodowej – Grejpfruty 15:6 (7:2)

Oba zespoły przystąpiły do spotkania w mocno okrojonych składach  stąd też tempo, w którym było prowadzone spotkanie nie było najwyższych lotów. Mimo tego WKS bez większych  problemów ograł outsiderów.
Grejpfruty nie mając wiele do stracenia odważnie ruszyły na faworyta rozgrywając piłkę na połowie rywala. Mimo to pierwsze trafienie należało do WKS’u.  Worek z bramkami otworzył Paweł Sawicki, a  prócz niego na listę strzelców wpisali się Piotr Jakubczak oraz Piotr Sawicki, który zdobył 4 gole już w pierwszej części gry. Grejpfruty zdołały odpowiedzieć dwoma trafieniami Patryka Szłapka, jednak warto zaznaczyć, że bramek po stronie gości powinno być nieco więcej.
W drugiej odsłonie spotkania padło jeszcze więcej goli, a najjaśniejszymi punktami drużyn byli Piotr Sawicki (7 goli) oraz Grzegorz Flis, który skompletował hattricka. Ten pierwszy zakończył mecz na 11 trafieniach co oznaczało, że dał sygnał do walki o koronę króla strzelców tegorocznej KLH.
Co ciekawe obydwa zespoły spotkają się już za 2 tygodnie w ramach Play-Off’ów. Natomiast zespół WKS’u w międzyczasie czekają spotkania w Pucharze Tygodnika Kętrzyńskiego.

Ananasy – Zadymka Fiu Fiu 4:10 (1:5)

Ananasy przystępowały do meczu z Zadymką z czterema zwycięstwami z rzędu (wliczając Puchar). Nic więc dziwnego, że miały chrapkę na przeskoczenie rywala w ligowej tabeli tuż przed Play-Off’ami. Boisko jednak szybko zweryfikowało kto bardziej zasługuje na miejsce w TOP 4.
Mimo wyrównanego początku spotkania Zadymka nie pozwoliła Ananasom na zbyt wiele. Na bramkę Marcina Filipowicza otwierającą wynik meczu szybko odpowiedział Kamil Kotkowski, ale to wszystko na co było stać gospodarzy w pierwszej połowie meczu. Gol Konrada Jurańca i niefortunne samobójcze trafienia Adama Gąsiorowskiego podcięły nieco skrzydła Ananasom, którzy na przerwę schodzili z bagażem pięciu bramek.
Po pauzie zawodnicy Zadymki Fiu Fiu ani na chwilę nie myśleli spuścić z tonu i nękali rywali groźnymi akcjami. Oprócz Marcina Filipowicza hattricka na swoje konto zapisał Łukasz Wójcik. Ananasy były jedynie tłem dla świetnie rozgrywających to spotkanie graczy Zadymki Fiu Fiu i w niczym nie przypominali zespołu z poprzednich meczów. Poważne podejście do rywalizacji zaowocowało awansem gości o jedną pozycję w tabeli co oznacza, że podczas Play-Off’ów zagrają z teoretycznie słabszym rywalem. Jednak zanim to nastąpi Zadymka Fiu Fiu w Pucharze Tygodnika Kętrzyńskiego zmierzy się z… Ananasami.

 

Tesla 248 – KJ Auto 4:7 (1:4)

Tesla 248 ogrywając KJ Auto mogła zakończyć rundę wstępną na wysokim drugim miejscu i tym samym zepchnąć dzisiejszego rywala na najniższy stopień podium. Natomiast w przypadku porażki znalazłaby się dopiero na czwartej lokacie, a więc gra była warta świeczki. Zapowiadał nam się pojedynek wagi ciężkiej. Jak się później okazało jednym z wygranych tego meczu była… Zadymka Fiu Fiu.
Wyśmienicie spotkanie zaczęli goście, którzy za sprawą niezawodnego Michała Wołowika wyszli na prowadzenie. Po bramce gra nieco się uspokoiła. Dopiero w 9 minucie ‘lewy sierpowy’ wyprowadził Kamil Synowczyk doprowadzając do wyrównania. To tylko podrażniło gości, którzy wstali z desek i trzykrotnie zdołali umieścić piłkę w bramce przeciwnika.
Druga ‘runda’ to już lepsza gra Tesli 248. Swoje strzały na gole zamienili Mariusz Gąsiorowski oraz Kamil Synowczyk, co sprawiło, że końcówka meczu zapowiadała się niezwykle emocjonująco. Mimo braków kadrowych oba zespoły nie zwalniały tempa i spotkanie oglądało się bardzo przyjemnie. Gdy wydawało się, że Tesla 248 ‘dojdzie’ rywala, dał o sobie znać Michał Wołowik podwyższając wynik spotkania i wyprowadził decydujący o losach meczu cios. Gospodarze pomimo ambitnej gry nie byli w stanie się już podnieść i musieli uznać wyższość rywala czym mocno skomplikowali sobie sytuację przed rundą Play-Off.

Mamy Czas – Błękitni Łankiejmy 6:5 (0:3)

Mecz miał rozstrzygnąć, która z drużyn zajmie miejsce numer 6 w tabeli. Mamy Czas przed tygodniem ‘odpoczywali’ nie stawiając się na mecz z KJ Auto co chluby im nie przyniosło.
Długo czekaliśmy na pierwsze trafienie. Dopiero w 9 minucie ujrzeliśmy gola autorstwa Adama Krajewskiego, który tego dnia dwoił i się troił, co w konsekwencji skutkowało jego czterema trafieniami w całym spotkaniu. Do przerwy Błękitni dość pewnie ogrywali rywala 3:0.
Gdy tuż po zmianie stron podwyższyli rezultat meczu nikt nie spodziewał się takiego obrotu spraw jakiego byliśmy świadkami. Pewni siebie zawodnicy Łankiejm zredukowali bieg i chcieli na luzie dojechać do końca meczu. Na poczynania rewelacyjnie do tej pory grających Błękitnych odpowiedział bramką Rafał Wilczek. Po tym zdarzeniu każda kolejna akcja zawodników Mamy Czas kończyła się piłką umieszczoną w bramce Krystiana Adamajtisa. Przełomowym momentem okazał się powrót na boisko Andrzeja Piróga, który po chwilowym urazie zdecydował się pomóc kolegom i zdobył kontaktową bramkę.  Istny ‘come back’ w wykonaniu Mamy Czas  skutkował sześcioma trafieniami, co rzutem na taśmę pozwoliło wywalczyć gospodarzom 3 punkty w rywalizacji z bezpośrednim rywalem. 

Oto pary Play-Off (26.01.2019r.):
15:00 Wybrzeże Klatki Schodowej - Grejpfruty
15:50 KJ Auto – Błękitni Łankiejmy
16:40 Zadymka Fiu Fiu – Mamy Czas
17:30 Tesla 248 – Ananasy
18:20 Ewentualne rewanże

 

Kontakt

Hala Widowiskowo-Sportowa w Korszach

ul. Kościuszki 12

11-430 Korsze

tel. 605 579 088

e-mail: halakorsze@onet.pl

Korszeńska Liga Halowa

Facebook

facebook_page_plugin

Free Joomla! template by L.THEME