Jesteśmy po trzeciej serii gier Korszeńskiej Ligi Halowej. Rozgrywki z każdą kolejką się rozkręcają, a jedynym zespołem, który nie stracił choćby punktu jest KJ Auto, od początku zmagań okupując pierwsze miejsce w tabeli. Tak jak lider, tak i jego zawodnik – Michał Wołowik – po trzech meczach przewodzi tabeli najskuteczniejszych graczy, z każdą kolejką powiększając swoją przewagę nad resztą stawki.
Zadymka Fiu Fiu – Błękitni Łankiejmy 7:5 (3:1)
Sobotnie granie zaczęliśmy od wyrównanego pojedynku. Oba zespoły przed tygodniem zainkasowały komplet punktów. Nic więc dziwnego, że i tym razem miały chrapkę zgarnąć pełną pulę.
Zdecydowanie lepiej mecz rozpoczęli zawodnicy Zadymki strzelając przeciwnikowi bardzo szybko trzy gole, z czego ostatni był autorstwa zawodnika… Błękitnych - Konrada Pawłowskiego futbolówkę, który wpakował piłkę do własnej bramki. Goście zdołali się odgryźć za sprawą Adam Krajewskiego, wlewając tym samym w serca kibiców przyjezdnych, nadzieję na zmianę oblicza meczu w drugiej połowie.
Chwilę po wznowieniu gry zawodników Zadymki Fiu Fiu nawiedziło prawdziwe trzęsienie ziemi. Otóż w 22 minucie spotkania, gracze z Łankiejm dwukrotnie znaleźli drogę do bramki Adama Skomoroka i mecz zaczął się od nowa. Gospodarze szybko zareagowali i poprosili o minutę przerwy. Jak się okazało była to świetna decyzja, gdyż na parkiet wyszli bardziej skoncentrowani i zmotywowani trafiając aż cztery razy do siatki rywala. Błękitni wzorem przeciwnika poprosili o czas i, co ciekawe, również zaczęli lepiej grać po powrocie na boisko potwierdzając to dwoma golami. Na więcej jednak nie było ich stać i w końcowym rozrachunku nieznacznie ulegli Zadymce Fiu Fiu.
Za tydzień Zadymka Fiu Fiu rozpocznie IV kolejkę meczem z Grejpfrutami, natomiast Błękitni Łankiejmy zagrają z Teslą 248.
Grejpfruty – KJ Auto 1:7 (0:4)
W drugim spotkaniu zapowiadano pogrom. Bardzo skuteczne KJ Auto miało przejechać się po Grejpfrutach. Prognozy nie były bezpodstawne, gdyż w dwóch poprzednich kolejkach liderzy KLH zdołali strzelić łącznie 41 goli!
Od początku spotkania gospodarze tego meczu dzielnie się bronili wybijając faworytów z rytmu. Jednak w 6 minucie KJ Auto zdołało znaleźć sposób na nieźle zorganizowaną obronę Grejpfrutów. Strzelcem był niezawodny Michał Wołowik, który w pierwszej części gry zdołał trzy razy ulokować piłkę w bramce Marcina Zalewskiego. Bramkarz Grejpfrutów miał dużo roboty i niejednokrotnie ratował swój zespół przed utratą gola. Między innymi to dzięki niemu nie było dwucyfrówki w tym spotkaniu.
Drugą część gry odważniej zaczęli owocowi, a w roli głównej wystąpił Jarosław Kuczyński kapitalnie uderzając nie do obrony dla golkipera gości. To tylko podrażniło graczy KJ Auto, którzy zabrali się do roboty i odpowiedzieli trzema trafieniami.
W następną sobotę Grejpfruty zagrają z Zadymką Fiu Fiu, a KJ Auto zmierzy się w meczu kolejki z Wybrzeżem Klatki Schodowej.
Tesla 248 – Mamy Czas 11:1 (5:0)
Teslę 248 po ostatnim ciężkim spotkaniu z WKS’em czekał mecz z Mamy Czas. Bez wątpienia byli oni faworytami tej rywalizacji.
Goście dzielnie odpierali ataki Tesli 248 do ósmej minuty meczu. Wówczas przeciwnika napoczął Patryk Jędrzejewski i worek z bramkami otworzył się na dobre. Gospodarze już do przerwy zdołali prowadzić 5:0 i nic nie mogło wskazywać na niespodziankę.
W drugiej części meczu Tesla 248 tylko potwierdzała, że nie bez kozery jest wymieniana w gronie faworytów do tytułu. Ich licznik bramek zatrzymał się na 11, a Mamy Czas było jedynie tłem dla lepiej prezentujących się zawodników Tesli 248.
W IV kolejce na drodze Tesli 248 stanie drużyna Błękitnych Łankiejmy, a Mamy Czas będą próbowali odbudować się w meczu z Ananasami.
Ananasy – Wybrzeże Klatki Schodowej 3:10 (1:4)
Ostatni pojedynek zapowiadał się jednostronnie. Zdecydowanym faworytem był WKS i nie zawiódł swoich sympatyków.
Początek spotkania był całkiem wyrównany i, o dziwo, więcej klarownych sytuacji tworzyli sobie gracze Ananasów, jednak nie potrafili ulokować piłki w bramce rywali, gdzie bardzo dobrze bronił… Paweł Sawicki. Z czasem jednak konkretniejszy był zespół gości i to oni pierwsi zmienili wynik na tablicy. Dwa trafienia zanotował Piotr Sawicki. Dwa razy również trafił Paweł Siwek, jednak drugi ze strzałów wylądował… we własnej bramce.
Mimo sporego prowadzenia WKS’u naprawdę dobre zawody rozgrywali gracze Ananasów, wśród których najciekawiej prezentował się Patryk Harasim. W drugiej części gry udokumentował swój dobry występ dwoma golami. WKS mimo początkowych problemów zdecydowanie ograł rywala i może przygotowywać się do batalii z KJ Auto.
Za tydzień w meczu na szczycie WKS zmierzy się z KJ Auto, natomiast Ananasy powalczą o pierwsze ligowe punkty z Mamy Czas.