28 dni - dokładnie tyle minęło od ostatniej kolejki Korszeńskiej Ligi Halowej rozegranej tuż przed przerwą świąteczną. Tydzień wcześniej zespoły miały okazję ponownie zapoznać się z halą podczas gry w ramach Pucharu Tygodnika Kętrzyńskiego. Tym razem jednak stanęły do rywalizacji o mistrzostwo ligi.
Mamy Czas - Burza Glitajny 3:9 (2:4)
Mecz pomiędzy Burzą Glitajny, a Mamy Czas zapowiadał się na najbardziej zacięty tego sobotniego popołudnia, gdyż zespoły te w ligowej tabeli dzielił tylko jeden punkt.
Zdecydowanie lepiej w mecz weszli zawodnicy Burzy, krtórzy w pierwszej połowie byli do bólu skuteczni aplikując rywalom cztery gole w 13 minut. Na 5 minut przed zejściem do szatni, przebudzili się gospodarze. Najpierw drogę do bramki znalazł niezawodny Piotr Trafarski, a chwilę póżniej precyzyjnym strzałem popisał się Krzysztof Tatarczuch.
Po zmianie stron Mamy Czas poszło za ciosem i strzeliło bramkę kontaktową. Na listę strzelców wpisał się najlepszy zawodnik ostatniej kolejki KLH - Andrzej Piróg. Jednak druga połowa to popis Kamila Synowczyka, który czterokrotnie umieszczał piłkę w bramce rywala. Trzeciego gola w tym meczu, a drugiego z rzutu wolnego dołożył Konrad Juraniec i mecz kończy się wysokim wynikiem 9:3 na korzyść Burzy Glitajny.
Burza Glitajny skutecznie powetowała sobie zeszłotygodniową porażkę i zarazem odpadnięcie z Pucharu Tygodnika Kętrzyńskiego, wysoko wygrywając w meczu ligowym. Tym samym umocnili się na trzecim stopniu podium. Za tydzień w meczu otwierającym szóstą kolejkę KLH Burza podejmie Ananasów, natomiast rywalem Mamy Czas będzie Kraskowo.
Kraskowo - KJ Auto wo. 0:5
Ze względu na niestawienie się drużyny Kraskowa, przyznano walkower na korzyść KJ Auto. Przypomnijmy, iż jest to już drugi mecz oddany bez walki przez zespół Kraskowa. W przypadku trzeciego walkoweru, zgodnie z regulaminem, zespół zostanie wycofany z ligi.
Zadymka Fiu Fiu - Wybrzeże Klatki Schodowej 2:2 (1:0)
Trzeci sobotni mecz to pojedynek wicelidera z Wybrzeża Klatki Schodowej z najskuteczniejszym, tuż obok GoalSize, zespołem KLH - Zadymką Fiu Fiu. Przed meczem więcej szans dawano gościom. Jak się później okazało niesłusznie.
Pewne siebie Wybrzeże zaczęło z większym animuszem, wysoko podchodząc do rywali i dość szybko strzelając bramkę. Ta, nie została jednak uznana. Natomiast Zadymka Fiu Fiu raz po raz groźnie kontrowała. Na tablicy dość długo widniał wynik bezbramkowy. W 11 minucie po jednej z akcji Mateusz Zarębiński wyprowadza gospodarzy na prowadzenie. Była to jedyna bramka pierwszej połowy, która pozwoliła gospodarzom schodzić na przerwę w roli zwycięzcy.
Ledwo zaczęła się druga połowa, a Marcin Zalewski kolejny raz musiał wyciągać piłkę z siatki. Tym razem na listę strzelców wpisał się Łukasz Wójcik. WKS jednak wziął się do roboty i za sprawą Jacka Janiszewskiego doprowadził do wyniku kontaktowego. Z każdą minutą widać było, że zawodnicy obydwu drużyn opadają z sił. 2:1 utrzymywało się do ostatniej minuty meczu. Jednak tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego po składnej akcji WKS dopina swego zdobywając wyrównującą bramkę. Mimo wpuszczonej bramki w ostatnich fragmentach meczu, na uznanie zasługuje bramkarz Zadymki Fiu Fiu, który wielokrotnie popisywał się skutecznymi interwencjami. Tym samym zasłużył sobie na tytuł gracza 5 kolejki Korszeńskiej Ligi Halowej.
Wicelider rozgrywek ratując się bramką w końcówce spotkania dalej jest jednym z dwóch zespołów, które nie doznały porażki w tegorocznej edycji KLH. Za tydzień w hicie kolejki podejmą oni liderów - GoalSize. Zadymka Fiu Fiu po naprawdę bardzo dobrym spotkaniu, za tydzień zagra z KJ Auto.
GoalSize - Ananasy 11:4 (7:3)
Ostatni dzisiejszy mecz to potyczka Dawida z Goliatem. W taki sposób śmiało można opisać rywalizację liderów rozgrywek z przedostatnią ekipą ligi. Jakby tego było mało goście przystępowali do spotkania osłabieni absencją Adama Gąsiorowskiego i Kacpra Kuczyńskiego.
Faworyci od początku spotkania nie zawodzili aplikując rywalom pięć goli w ciągu siedmiu minut. Skazywani na pożarcie goście pokazali jednak charakter dwukrotnie odgryzając się i zdobywając dwie bramki. Strzelcami okazali się być Bartosz Kuźma oraz Emil Kierwicz. Pierwsza połowa to popis Marcina Kurcinowskiego, który debiutując w rozgrywkach ustrzelił hattricka już w pierwszej części gry. Do przerwy zobaczyliśmy dziesięć bramek.
W drugiej części spotkania piłkarze GoalSize nie pozostawili złudzeń gościom i w pełni kontrolowali poczynania na boisku strzelając im jeszcze cztery gole. Trzecią bramkę w tym spotkaniu zdobył Leszek Serwach, Patryk Szłapka dołożył drugą, a kolejne dwie zdobył Krzysztof Piwiszkis zamykając mecz na dziesięć sekund przed końcem spotkania.
Za tydzień Ananasy kolejny raz będą mieli ciężką przeprawę, ponieważ na ich drodze stanie Burza Glitajny. GoalSize natomiast zmierzy się w meczu na szczycie z Wybrzeżem Klatki Schodowej.
Tekst: PS