16 grudnia została rozegrana ostatnia tegoroczna kolejka. Tuż przed przerwą świątęczną po trzy oczka sięgnęła bezkonkurencyjna do tej pory drużyna GoalSize i z kompletem zwycięstw przewodzi tabeli Korszeńskiej Ligi Halowej.
Liderom po piętach depczą zespoły Zadymki Fiu Fiu i Mamy Czas, które zgodnie wygrały swoje spotkania. 3 punkty bez rozgrywania meczu dopisało sobie również Wybrzeże Klatki Schodowej.
Po przerwie świątecznej zespoły przystąpią do zmagań o Puchar Tygodnika Kętrzyńskiego. Pary rozlosowane zostaną niebawem.
Burza Glitajny - GoalSize 3:5 (2:3)
Nadchodzący mecz wzbudzał najwięcej emocji spośród rozegranych w 4 kolejce. Gospodarze postawili sobie za cel przerwania znakomitej passy GoalSize i urwania choćby punktu liderom.
Zaczęło się po myśli Burzy i już w pierwszej minucie spotkania na listę strzelców wpisał się Konrad Juraniec. Z każdą chwilą pojawiało się coraz więcej nerwowości w poczynaniach zawodników obydwu ekip. To przełożyło się na liczbę fauli i dyskusję z sędzią. Mało było czystej gry, a z obu stron dało się wyczuć presję wyniku. W przeciągu sześciu minut GoalSize zdołało wyjść na dwubramkowe prowadzenie. Na cztery minuty przed końcem pierwszej części gry po raz drugi piłkę w bramce Marcina Żywickiego umieścił Konrad Juraniec i do przerwy Burza przegrywała zaledwie jedną bramką.
Rezultat ten dość długo utrzymywał się na tablicy wyników. Aż do 31 minuty, kiedy to czwartą bramkę dla GoalSize zdobył Rafał Solecki. Minutę później nerwów na wodzy nie utrzymał bramkarz Burzy - Jakub Pieksza, faulując jednego z rywali. Skutkowało to żółtą kartką przez co jeden z jego kolegów musiał opuścić plac gry na dwie minuty. Mogłoby się wydawać, że gospodarze znacznie utrudnili sobie zadanie. O dziwo dosłownie chwilę później Mariusz Gąsiorowski po solowej akcji zdobywa bramkę na 3:4 i jego zespół łapie kontakt z wyżej notowanym przeciwnikiem. Zawodnicy GoalSize skupiając się na wytrącaniu rywali z rytmu skrupulatnie kradli sekundy, a w ostatniej minucie meczu zdobyli bramkę po składnej akcji całego zespołu pieczętując swoją czwartą wygraną w I edycji KLH.
Mecz zapowiadał się na bardzo zacięty i taki właśnie obejrzeliśmy. GoalSize dopisując sobie kolejne 3 punkty spogląda na resztę zespołów z pierwszego miejsca w tabeli. Natomiast Burza Glitajny doznaje debiutanckiej porażki w rozgrywkach KLH i kończy tegoroczne zmagania z 7 punktami na koncie.
Ananasy - Zadymka Fiu Fiu 0:12 (0:7)
W drugim meczu 4 kolejki do walki stanęli zawodnicy Ananasów, którzy tydzień wcześniej po emocjonującym pojedynku z Kraskowem zdołali ugrać swoje pierwsze 3 punkty. Ich rywalem była Zadymka Fiu Fiu, która po dobrym rozpoczęciu sezonu przegrała ostatnie dwa mecze.
Najbardziej wyrównanym momentem spotkania było pięć pierwszych minut, gdzie drużyny wzajemnie się badały. Jednak w 6 minucie worek z bramkami otworzył Kamil Padoł i od tej pory dominacja Zadymki Fiu Fiu nie podlegała dyskusji. Goście raz po raz groźnie atakowali, bezlitośnie wykorzystując błędy Ananasów. Do przerwy Kamil Padoł dołożył jeszcze trzy trafienia. Tyle samo strzelił Łukasz Wójcik i na przerwę Ananasy schodziły z bagażem siedmiu goli.
W drugiej części gry zawodnicy Zadymki Fiu Fiu niepodzielnie dominowali, pakując co chwila piłkę w bramce rywali. Licznik goli zatrzymał się na dwunastu, a łupem strzeleckim zgodnie podzielili się Łukasz Wójcik oraz Kamil Padoł, dzięki czemu skutecznie podreperowali swoje bilanse bramkowe. Niestety Ananasy nie zdołały ani razu ulokować piłki w bramce przeciwnika.
Gospodarze odnieśli dotkliwą porażkę i teraz mają czas by lepiej przygotować się do kolejnych meczów. Zawodnicy Zadymki Fiu Fiu mogą odetchnąć z ulgą, bo zdobywając trzy punkty odskoczyli od dolnych rejonów tabeli.
Wybrzeże Klatki Schodowej - Kraskowo wo. 5:0
Ze względu na niestawienie się drużyny Kraskowa, przyznano walkower na korzyść Wybrzeża Klatki Schodowej.
KJ Auto - Mamy Czas 3:6 (1:2)
Do ostatniego przedświątecznego spotkania przystąpiły zespoły KJ Auto oraz Mamy Czas. Oprócz zdobyczy punktowej obydwie drużyny łączyło jeszcze jedno - swoje zwycięskie mecze rozegrali przeciwko Ananasom.
Lepiej mecz zaczęli goście, którym po dobrej akcji dopisało również szczęście. W tej sytuacji pechowo do własnej bramki piłkę wepchnął Daniel Fedczak i było 1:0 dla Mamy Czas. W 11 minucie spotkania z dobrej strony pokazał się Mateusz Cyliński zdobywając swoją jedenastą bramkę w tej edycji KLH. Po tym golu zawodnicy gości poprosili o minutową przerwę. Jak się okazało chwilowa pauza w meczu podziałała na nich motywująco, gdyż po wznowieniu gry Andrzej Piróg strzela na 2:1 i ustala wynik pierwszej połowy.
W drugiej części spotkania lider gości nie spuścił z tonu i dołożył jeszcze trzy trafienia, zapewniając swojej drużynie zwycięstwo, a sobie tytuł najlepszego zawodnika 4 kolejki KLH. Do tego premierowego gola w barwach Mamy Czas zaliczył Damian Krupczak. Zawodnicy KJ Auto postraszyli rywali w końcówce aplikując im dwie bramki, jednak to nie wystarczyło na lepiej dysponowaną tego dnia drużynę gości.
Wygrywając w bezpośrednim pojedynku Mamy Czas odskakuje na 3 punkty od KJ Auto. Po dobrym wejściu w sezon gospodarze dzisiejszego meczu doznają trzeciej porażki z rzędu i na tę chwilę bliżej im do dolnych rejonów tabeli, aniżeli do walki o mistrza.
Spotykamy się w Nowym Roku, a dokładnie 7 stycznia w turnieju o Puchar Tygodnika Kętrzyńskiego!