POZNALIŚMY FINALISTÓW KLH!
Półfinały Korszeńskiej Ligi Halowej zapowiadały się niezwykle fascynująco. Jak się okazało zawodnicy nie zawiedli i dostarczyli widzom sporą dawkę emocji, a przy okazji swoją postawą dali świetną zapowiedź nadchodzących finałów.
WYBRZEŻE KLATKI SCHODOWEJ – ANANASY 4:2 (2:0)
Jako pierwsi na parkiet wyszli gracze Wybrzeża Klatki Schodowej, których na ligowych boiskach nikt nie był w stanie zatrzymać, dzięki czemu kończyli I fazę z kompletem zwycięstw. Naprzeciwko nich stanęły Ananasy, które zajmując 4 miejsce po rundzie zasadniczej rozbiły w pył Szybkich i Wściekłych w grach ćwierćfinałowych. Faworytem meczu był WKS. Mimo tego pierwsze spotkanie pomiędzy tymi zespołami było zacięte, a różnica bramkowa wahała się w okolicach jednego gola. Dopiero w 38 minucie gry WKS zdobył czwartą bramkę i mógł wziąć głęboki oddech przed kolejnym spotkaniem.
WYBRZEŻE KLATKI SCHODOWEJ – ANANASY 11:6 (7:1)
Drugi mecz to zdecydowanie luźniejsza gra z obydwu stron. Ananasy jakby spuściły z tonu i pozwalały na nieco więcej niż w pierwszym spotkaniu. Wysoka przewaga WKS’u pozwoliła na eksperymentowanie i wprowadzenie najstarszego na ligowym parkiecie zawodnika – Waldemara Auguściaka. Ostatecznie mecz zakończył się kosmicznym wynikiem 11:6.
DAGA SPORT WANDAJNY – TESLA 248 6:4 (1:3)
Rywalizacja drugiego i trzeciego zespołu rundy zasadniczej zapowiadała się jeszcze ciekawiej. Zdecydowanego faworyta nie było, ale nieco więcej szans dawano Dadze Sport Wandajny. Lepiej mecz rozpoczęli goście, którzy dość szybko napoczęli rywala strzelając mu 2 gole. W 14 minucie bramkę kontaktową zdobył Adam Krajewski i gdy każdy myślał, że na przerwę zawodnicy zejdą z wynikiem 1:2, trzeciego gola dla Tesli dołożył Paweł Flis. To jednak nie zniechęciło zawodników Wandajn, bowiem drugą połowę rozpoczęli z animuszem dwukrotnie punktując przeciwnika już chwilę po przerwie. Losy meczu rozstrzygnęły się w ostatnich 7 minutach drugiej części gry, kiedy to przypomniał o sobie lider klasyfikacji strzelców – Mateusz Cyliński - strzelając dwie bramki w przeciągu dwóch minut. Kropkę nad ‘i’ postawił Adam Krajewski i DAGA rozstrzygnęła pierwsze spotkanie na swoją korzyść.
DAGA SPORT WANDAJNY – TESLA 248 4:4 (2:2) pk. 8:7
Drugi mecz pomiędzy tymi zespołami zapowiadał się równie emocjonująco. Już pierwsze spotkanie pokazało, że równie dobrze oba zespoły mogły spotkać się w wielkim finale. Do przerwy drużyny szły równo, na bramkę odpowiadały bramką dzięki czemu po 20 minutach na tablicy widniał wynik remisowy. Nie inaczej było w drugiej części spotkania, w której również ujrzeliśmy 4 gole, a do rozstrzygnięcia rywalizacji potrzebne były rzuty karne. Te lepiej egzekwowali gracze z Wandajn, a w pamięć najbardziej zapadł Daniel Rosiński, który najpierw nie wykorzystał „szóstki”, by chwilę później obronić strzał Tomasza Bebłowskiego. W 9 serii rzutów karnych presji nie wytrzymał Adrian Stadnyk i DAGA Sport Wandajny mogła cieszyć się z awansu do wielkiego finału, który już 15 lutego!
Poniżej prezentujemy zdjęcia z rywalizacji półfinałowych.